poniedziałek, 1 sierpnia 2011

zmieniam moje zycie: Wiara czyni cuda - stanie się to, w co uwierzy umysł.

zmieniam moje zycie: Wiara czyni cuda - stanie się to, w co uwierzy umysł.

Czym jest samoocena i jak ją podnieść?

Autorem artykułu jest Rafał Dudek




W miarę rozwoju kultury ludzie wynaleźli "samoocenę". Usiądź wygodnie, a ja opowiem ci czym jest samoocena, jak ją podnieść i jak akceptować siebie :-)


transSamoocena polega na tym, że:



1. Budujesz sobie przekonania na temat siebie, że masz jakieś cechy, na przykład "mam krzywe zęby", czy "jestem optymistką".



2. Następnie budujesz sobie w głowie definicje dobra i zła, czyli przekonania o tym co jest dobre a co złe. Uczysz się odróżniać dobre cechy od złych. Krzywe zęby = jestem brzydki = zła cecha. Jestem optymistką = dobra cecha. Takie równania pojawiają się w podświadomym procesie myślenia.



3. Wybiórczo oceniasz swoje cechy - jedne wyolbrzymiając, innych nie zauważając. Z tej subiektywnej, wybiórczej oceny powstaje tzw. samoocena.



Czyli np. ktoś zauważa, że ma krzywe zęby i lekkiego garba. Stwierdzasz, że jest brzydki. Im więcej o tym myśli, tym gorzej się czuje i tylko nakręca negatywną pętlę niskiej samooceny.



Tak bardzo się koncentruje na swoich krzywych zębach, że nigdy nie zauważył, jak pięknie się uśmiecha. Nie ma pojęcia, że jego uśmiech wzbudza ciepłe uczucie w sercu drugiej osoby. Pewnie przez tą niską samoocenę bardzo rzadko obdarza ludzi wokół siebie uśmiechem.



Samoocena jest halucynacją



To jest tylko i wyłącznie Twoje subiektywne przekonanie, które masz w głowie na temat siebie. Ktoś inny może Cię postrzegać zupełnie inaczej i mieć rację :-) .



Żeby podnieść samoocenę, nie musisz więc NIC w sobie zmieniać. Wystarczy, że zaczniesz inaczej o sobie myśleć. Podążając za dziwnym przykładem, wystarczy że zaczniesz zauważać i doceniać swój piękny uśmiech :-), zamiast lekkiego garba.



Niestety, zbyt wiele osób dorasta z niską samooceną z winy rodziców. Starają się być wymagający, aby dziecko zmotywować do rozwoju, więc oceniają je negatywnie. "Czwórka z kartkówki? Czemu nie piątka?! Osioł!". Nie zdają sobie sprawy, że robią dziecku krzywdę. Myślą, że robią dobrze. A dziecko absorbuje negatywne przekonania na temat siebie, bo ma bardzo chłonny umysł.



Jeśli ten przykład z rodzicami brzmi znajomo, czas abyś wziął swoją samoocenę w swoje ręce :-) Wysoka samoocena jest po prostu pozytywną oceną cech, które w sobie zauważasz. A więc:



2 sposoby na podniesienie samooceny to:



1) Zacznij zauważać w sobie więcej pozytywnych cech



Po prostu w ciągu dnia szukaj okazji, żeby docenić swoje poczucie humoru, urodę, uprzejmość itp. Doszukuj się swoich pozytywnych cech, a zdziwisz się jak wiele ich znajdziesz. Do tej pory po prostu nie szukałeś...



2) Zacznij swoje obecne cechy akceptować i oceniać pozytywnie



Jeśli nie możesz wytrzymać z jakąś swoją cechą, to zacznij ją wreszcie akceptować! Ale ... jak to zrobić? :-)



Prosty jak budowa cepa sposób - powiedz o tym, czego nie możesz w sobie zaakceptować, kilku osobom z Twojego otoczenia. Napisz o tym również na anonimowym forum.



"Słuchaj Magda, wydaje mi się że mam cholernie krzywe nogi i nie mogę przestać o tym myśleć. Czy Ty też to zauważyłaś, spójrz na moje nogi."



"Krzywe? No co Ty, Ewa! Patrz na moje, TO są dopiero krzywe nogi".



To tylko jeden możliwy sposób, w jaki ta metoda może Ci pomóc :-) Zobaczysz, że powiedzenie o czymś czego w sobie nie akceptujesz bardzo Ci pomoże to zaakceptować. Okaże się, że inni wcale tego nie zauważają, albo jest to dla nich kompletnie OK i w ogóle o tym nie myślą.



Odwagi, będzie fajnie :-) Z każdym dniem polubisz siebie coraz bardziej. A spędzasz ze sobą całe życie, więc naprawdę warto, abyś siebie polubił!


---



PS. Moje nagranie mp3 "Jak bardzo jesteś wyjątkowy?" z serii Samoocena Ponad Sufit? pomaga Ci zrozumieć, że jesteś wyjątkowy i jedyny taki na świecie. To też jest niezły podnośnik samooceny! Klikasz i słuchasz.





Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

10 sposobów na szczęśliwsze życie

Autorem artykułu jest Rafał Kołodziej




Szczęście jest stanem, do którego dąży każdy z nas. Jest to jedna z głównych sił sprawczych działania, jakie podejmujemy na co dzień. Niestety jest także jedną z najbardziej niezrozumiałych kwestii.




Szczęście to narkotyk, od którego nie można się uwolnić. Dążenie do szczęście determinuje wszelkie działania człowieka zarówno te dobre jak i złe.



Czy to możliwe, że buddysta ma podobne pragnienie szczęścia jakie posiada płatny morderca? Wg mnie tak… kwestia jedynie tego, że dwie te osoby postrzegają szczęście, jako zupełnie coś innego. Dla buddysty szczęściem jest spacer wśród kwitnących wiśni i dostrzeganie chwili obecnej. Dla mordercy szczęściem są np. pieniądze, jakie ma dostać za wykonanie zadania i możliwość życia w dobrobycie na jednej z tropikalnych wysp.



Problem w tym, że gdyby dobrobyt oznaczał szczęście wszystko byłoby proste. Tak jednak nie jest bo przy takich założeniach nie mielibyśmy tylu nieszczęśliwych, zamożnych ludzi. Przyczyny szczęścia wciąż nie zostały naukowo udowodnione. Jest jednak kilka sposobów by przybliżyć się do poczucia stanu, jakiego każdy z nas pragnie.



Dzisiaj przedstawię 10 sposobów na dostarczenie sobie większej ilości szczęścia i radości w życiu:






1. Pogódź się z ciszą. Wyciszenie umysłu wniesie spokój do twojego życia. Dzięki ciszy spojrzysz na swoje życie z nowej perspektywy. Cisza pozwala na uzyskanie głębszego wglądu w swoje życie. Dostarcza bogatych przemyśleń i czystości umysłu, w którym znajdziesz odpowiedzi na nurtujące cię pytania. Spędzaj każdego dnia chwilę w samotności i ciszy. Można to zrobić medytując, spacerując w bliskim kontakcie z naturą czy chociażby wyłączając wszystkie gadżety w domu (telewizor, komputer, radio).



2. Działaj z wyobraźnią. Poświeć chwilę każdego dnia na dokładne wyobrażenie sobie tego, czego chcesz od życia. Co starasz się osiągnąć? Jak chcesz się poczuć? Do czego dążysz? Wyobrażanie sobie swojego celu i zmierzanie w jego kierunku napełni cię spokojem i pewnością, że któregoś dnia dotrzesz do celu. Wiedząc, że możesz osiągnąć cokolwiek zechcesz wprowadzisz do swojego życia poczucie kontroli i więcej radości.



3. Żyj w chwili obecnej. Szczęście nie istnieje w przeszłości, bo ona już minęła. Przyszłość to tylko wizja i skupiając się na niej nie będziesz szczęśliwy. Życie jest tu i teraz i tylko tu i teraz można poczuć szczęście. Żyj bardziej świadomie i zauważ jak wiele jest rzeczy, które wprowadzają poczucie szczęścia czy radości do twojego życia.



4. Skupiaj się na rozwiązaniu. Problemy zawsze pojawiają się w życiu i są nieuniknione. Najważniejsze by nie dać się im przytłoczyć. Najłatwiej to zrobić skupiając się zawsze na rozwiązaniach, jakie można zastosować. Skupienie to siła. Kierowca, gdy wpadnie w poślizg i skupi swoją uwagę na pobliskim rowie, którego się obawia osiągnie porażkę i tam się właśnie znajdzie. Kierowca kierujący skupienie na drodze wyjdzie z opresji i będzie spokojnie i szczęśliwie kontynuował podróż.



5. Bądź wdzięczny. Wypisz wszystkie rzeczy, za jakie jesteś wdzięczny w życiu. To wcale nie muszą być wielkie rzeczy. Chodzi bardziej o dostrzeżenie tak wielu wspaniałości, jakie posiadasz, a które stały się tak naturalne, że aż niezauważalne. Dostrzeż je teraz, tak jak zdrowie, które docenia się dopiero, gdy się je traci.



6. Bądź hojny. To dawanie napełnia duszę radością a nie branie. Co ciekawe to, co oddasz innym wróci do ciebie ze zdwojoną siłą. Uśmiechaj się do ludzi a zaczniesz dostrzegać wokół same uśmiechnięte osoby.



7. Uśmiechaj się częściej. Ponura mina nie rozwiąże twoich problemów. Wiedz jednak, że każdy problem ma swoje rozwiązanie, a Bóg uczynił świat takim, jakim być powinien. Wszystko na Ziemi ma swój cel i każdy mały czy duży problem jest swego rodzaju lekcją, która ma pomóc nam zrozumieć coś ważnego.



8. Zadbaj o swoje ciało. „W zdrowym ciele zdrowy duch”. Stan ciała bezpośrednio wpływa na umysł. Przypomnij sobie jak się czujesz w czasie choroby? Zapewne fatalnie... A jak się czujesz, gdy masz mnóstwo energii? Im więcej zdrowia tym lepsze samopoczucie. Zadbaj zwłaszcza o dietę i odpowiednią ilośc ruchu.



9. Śmiej się. Śmiech rozluźnia ciała i wprawia w doskonały nastrój. Obejrzyj dobry film komediowy, poopowiadaj dowcipy z przyjaciółmi, zrób coś głupiego. Po co traktować życie jak „bal sztywniaków”? Śmiej się częściej, zachowaj dystans, śmiej się nawet z samego siebie.



10. Bądź miły. Myśl o tym jak możesz pomagać innym i rób to a twoja dusza przepełni się czymś nieprawdopodobnym. Poczujesz wewnętrzny spokój i lekkość.


---



Życzę dużo szczęścia:)



Rafał Kołodziej - Strategie Rozwoju Osobistego (sprawdź stronę, mam dla Ciebie niespodzianki).









Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Słowa i myśli, które blokują spełnianie marzeń

Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski




Każdy z nas ma swoje marzenia i pragnienia. Niektóre realizują się szybko, inne wolno, a jeszcze inne nie spełniają się wcale. Mówimy wtedy o szczęściu i pechu. Czy zatem szczęście lub pech przychodzą do nas bez powodu?






Ludzki umysł nadal pozostaje wielką tajemnicą. Jednak on podzielony na poszczególne funkcje odpowiada za nasze życie. Nikt z nas nie myśli o tym, żeby płynęła krew w żyłach, czy o trawieniu posiłku, lub gojeniu się ran. To dzieje się samo. Podobnie jest z naszymi myślami. Dawno zostało ustalone, że myśli to fale. Jednak tylko precyzja w wyrażeniu myśli może sprawić, że otrzymam to czego pragnę, lub nie. Na drodze do realizacji marzeń znaczącą rolę odgrywa intuicja. Jeżeli słucham intuicji wiem, że postępuje słusznie i czasem nawet mogę mieć wrażenie, że postąpiłem źle, lecz czasem trzeba wykonać ruch, który nie przysparza nam satysfakcji.



Wyrażane myśli są afirmacjami. Każda myśl jest afirmacją, każde słowo jest afirmacją. Znając naukę o wielkim prawie przyciągania przyciągamy to czego chcemy. Ale też przyciągamy to czego nie chcemy. Nasza podświadomość nie ma oczu i uszu. Inaczej niż świadomy umysł interpretuje nasze oczekiwania. Żeby zrozumieć, czego ja chcę świadomie, mój podświadomy umysł musi wejść w ten stan, lub przywołać znaczenie pragnienia. Jeżeli pragnę spłacić dług, podświadomość przyciągnie dług, a nie jego spłatę. Jeżeli jestem w związku i będę mówił, że nie chce stracić partnera, to go stracę. Taki właśnie jest schemat działania prawa przyciągania.



Wielką pułapką na drodze do realizacji marzeń są śpiewane piosenki. Tekst może być fajny, wpadający do ucha, ale szkodzi nam, jeżeli zawiera słowa, które nasz nieświadomy umysł zinterpretuje po swojemu. Wiele piosenek zawiera negacje. Czasem w ten sposób umysł nie potrafi zrozumieć czego chcę, bo sam zaprzeczam temu czego pragnę. I wtedy przychodzi rozczarowanie.



Kolejną kłodą na drodze do realizacji marzeń jest strach przed zmianami związanymi z realizacją marzeń. Ów strach występuje zazwyczaj w postaci nieświadomej, ale istnieje. Żeby wprowadzić oczekiwane zmiany, czy też zrealizować marzenia należy przede wszystkim pozbyć się strachu. Ukazać sobie marzenie jako dobre, usunąć wszystkie obawy i lęki. Lub w miarę możliwości zacząć żyć tak, jakby marzenie zostało już spełnione. Czasem trudno jest sobie poradzić, gdy wszystko idzie na opak i wmawiać sobie, że jest dobrze.



Załóżmy, że tworzysz udany partnerski związek i partner mówi do ciebie: „Boję się tego, że któregoś dnia otworzę oczy i ciebie nie będzie” — w ten sposób przyciąga rozstanie, albo zdarzenie, które doprowadzi do rozstania. W jakiś dziwny sposób złe i niechciane rzeczy otrzymujemy łatwiej. Podobnie jest, gdy od partnera usłyszysz: „Nigdy cię nie zostawię”. W takich przypadkach podświadomość zawsze przyciąga to czego nie chcemy. Zatem zamiast powiedzieć: „Nie jest źle”, należałoby mówić: „Jest dobrze”, „Wszystko układa się najlepiej”, „Tworzę idealny, udany i szczęśliwy związek”.



Złość, gniew i nienawiść w niczym nie pomagają nam w życiu, a nawet odwrotnie. Odwracamy się od tego czego tak naprawdę chcemy. W takim stanie nasz umysł wyzwala neuropeptydy, czyli hormony, które szkodzą naszemu organizmowi.



Jeżeli jest osoba, która tobie się podoba i chciałbyś żeby została twoją partnerką, a ona obecnie jest w związku, zrobisz źle próbując ich rozdzielić i wcześniej czy później to się na tobie zemści. A jednocześnie odsuniesz od siebie szczęście i pomyślność. Czasem też przychodzi jakieś przykre losowe zdarzenie, którego nie rozumiesz. Pytasz wówczas: „dlaczego tak się dzieje?”, „dlaczego mnie to dotknęło?” Na to pytanie odpowiedź znajdziesz w swojej przeszłości. Każde złe działanie sprawiające szkodę innemu człowiekowi zawsze do nas wraca w różnej postaci. Natomiast osoba przez nas skrzywdzona otrzyma nagrodę, bo tak działa ustalony porządek.



Ktoś kiedyś powiedział, że za wszystko co nas spotyka musimy zapłacić. Czasem płacimy za to z góry, a czasem po fakcie. Za pozytywne działanie spotyka nas nagroda, a za złe kara, której nigdy nie jesteśmy w stanie uniknąć.



Każdy z nas ma w sobie ogromną moc, której nie zawsze jest świadomy. Chętnie tu podzielę się swoim osobistym przykładem, co pozwoli zrozumieć schemat działania. Kiedyś często nachodziły mnie silne bóle głowy. Żeby uwolnić się od bólu brałem po kilka tabletek silnych leków. Ból ustępował. Dziś nie potrzebuję brać żadnych leków żeby… właśnie. Gdybym chciał sobie przypomnieć, kiedy bolała mnie głowa musiałbym daleko sięgnąć pamięcią. Ból jest tylko informacją. Gdy jednak występują jakieś symptomy bólu zadaje sobie pytanie: „Jaki ból?”, oczywiście powiedzieć sobie: „nie boli mnie głowa” niczego nie zmieni, bo wystarczy tylko z tego zwrotu usunąć słowo „nie” i mamy to czego chcemy. Podświadomość musi wejść w stan bólu głowy, żeby go zrozumieć. Czy chciałem bólu głowy? O wiele lepiej powiedzieć sobie: „jestem zdrów”.



Co zatem robić i jak działać, żeby nasze marzenia spełniły się w taki sposób jak tego chcemy? W rzeczywistości wydaje się to bardzo proste i co ciekawe, trzeba się tego nauczyć tylko raz. Gdy jesteśmy szczęśliwi i zadowoleni wszystko przychodzi o wiele łatwiej. Pragnąc czegoś z emocjami, używając do tego wszystkich zmysłów i podchodząc do tego tak jakby marzenie zostało spełnione doprowadzimy do jego spełnienia. Wspomnienie szczęśliwych chwil pozwala uwalniać endorfiny, hormony szczęścia. W takim stanie wyobrażanie sobie swojego marzenia jako faktu dokonanego o wiele szybciej i precyzyjniej doprowadza do spełnienia marzenia.






---



http://www.kdpowiesci.republika.pl/





Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Afirmacje - jak można odmienić swoje życie

Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski




Podobno przez głowę każdego człowieka przebiega codziennie sześćdziesiąt tysięcy myśli, każda z tych myśli jest ważna — każda z tych myśli jest afirmacją.





O samej podświadomości i jej zasadach działania powstało wiele książek i materiałów pisanych przez zagranicznych autorów, dlatego nie będę tu tego tematu poruszał. Poniższy materiał napisałem w oparciu o wiedzę z książek Louise L. Hay, Josepha Murphy, Bena Sweetlanda, Oscho, oraz materiał Bożeny Figarskiej.



Według Louise L. Hay przez cały dzień w umyśle każdego człowieka przebiega sześćdziesiąt tysięcy myśli. Każda z nich jest afirmacją. Człowiek, czy tego chce, czy nie przyciąga przez cały czas to, o czym myśli. Zawsze negatywne rzeczy przychodzą szybciej i łatwiej. Na pozytywne trzeba trochę poczekać. I nie wolno niczego odkładać na później. Nasza podświadomość zna tylko to co przedstawimy jej w formie obrazów, nie widzi naszymi oczyma i nie słyszy naszymi uszami.



„Znaczy, każdy swe obowiązki musi wykonywać porządnie. Ci, którzy nie wykonują ich jak mogą najlepiej — to znaczy na ile ich stać fizycznie i duchowo — niszczą samych siebie” (Mamert Stankiewicz).



Czasem ktoś mówi: „afirmacje nie działają” — oczywiście to stwierdzenie już jest afirmacja. Jednak zostało udowodnione, że nasza podświadomość, która odpowiada za stan w jakim jesteśmy tu i teraz, nie rozumie stwierdzeń zawierających słowo: „nie”.



Przykład:



„nie zapomnij” — podświadomość musi wejść w ten stan, żeby wiedziała czego ma nie robić. Zatem przyjmuje bezpośredni rozkaz: „zapomnij”.



„nie denerwuj się” — jak wyżej.



I właściwymi stwierdzeniami tu są: „pamiętaj”, „uspokój się”.



Podobnie jest z określeniem czasu: „będę bogaty”, „będę szczęśliwy” — to bliżej nieokreślony czas — Nigdy nie będziesz!



Właściwym stwierdzeniem jest: „jestem bogaty”, jestem szczęśliwy”.



Mówienie do siebie: „jestem szczęśliwy” jest afirmacją, ale czy jest dobrą? Afirmacja powinna brzmieć przekonująco:



„Ja (twoje imię) jestem szczęśliwy” — też dobrze, ale mało przekonująco.



Natomiast o wiele lepiej jest powiedzieć do siebie:



„Ja (twoje imię) widzę siebie, jako osobę szczęśliwą, radosną i dobrze się z tym czuje” — w tym momencie „widzimy” siebie, jako osobę szczęśliwą i dodatkowo: „dobrze się z tym czujemy”. W ten sposób pobudzamy więcej zmysłów. Stwarzamy emocje, a myślenie o czymś z emocjami przyspiesza osiągnięcie tego, czego oczekujemy. I tak samo jest w przpadku rzeczy pożądanych jak i rzeczy niechcianych.



Dlaczego afirmacje nie działają? Może na głos powtarzasz zdanie: „Mój dobrobyt rośnie”, ale natychmiast po cichu: „Co za głupota”! Wiem, że to nie działa. Jak sądzisz, która z tych afirmacji wygra? Oczywiście negatywna, gdyż stanowi element ugruntowanego, zwyczajowego sposobu patrzenia na świat. Inni wypowiadają afirmacje jeden raz w ciągu dnia, a przez resztę czasu oddają się narzekaniu. Długo przyjdzie czekać na rezultaty afirmacji, jeżeli są praktykowane w taki sposób. Zawsze będą wygrywać afirmacje marudne, gdyż jest ich więcej i zwykle wypowiadane są bardzo emocjonalnie.



Dlaczego afirmacje nie działają? Tę kwestię poruszył Ben Sweetland w książce: „Bogać się, kiedy śpisz”:



„Czy wierzy ksiądz, że wiara, jak mówi Biblia, może przenosić góry?”, zapytał pan domu.



„Tak, wierzę”, spokojnie odpowiedział proboszcz.



„W porządku, dziś pójdę spać z wiarą, że ta góra naprzeciw naszego domu do rana zniknie”, zadeklarowała głowa rodziny. Następnego zaś ranka ten człowiek skwapliwie wyjrzał przez okno, a widząc, że góra wciąż stoi na swoim miejscu, pogratulował sobie:



„Wiedziałem, że nie zniknie!”.



Powyższy przykład można przełożyć na zdobywanie fortuny. Jest taki obrazek z ikonografii wschodniej, gdzie Twoje życie to zaprzęg konny: koń ciągnący wóz jest Twoimi emocjami. Wozem jest Twoje życie, natomiast woźnica to umysł. Koń pociągnie wóz bez woźnicy, ale wtedy nigdy nie osiągniesz obranego celu. Emocje nie mogą rządzić naszym życiem, bo od kierowania wozem jest woźnica, czyli nasz umysł, a nie emocje.



Pewien filozof Chiton z Lacedeonu powiedział: „Znaj siebie, a będziesz szczęśliwy!” Nie mylił się, bowiem wielu z nas nie docenia własnej wartości. Często ulegamy sugestiom innych ludzi i nie otrzymujemy tego, na co zasługujemy. Poznanie siebie jest istotną wartością, bo wtedy wiemy, na co nas stać. Chociaż ja już dziś proponuje abyś ze swojego osobistego słownika wymazał słowa: „nie mogę”, „niemożliwe”, „nie do zrobienia”. Zaś od siebie powiem: „Jeśli nie jesteś w stanie czegoś zmienić, musisz to zaakceptować”. To jak Ci się wiedzie w życiu zależy tylko od Ciebie. Kiedyś postępowałem podobnie i posłużę się przykładem:



Ja i mój kolega mieliśmy obaj stare, zdezelowane samochody. Obaj godzinami je naprawialiśmy, ale tylko mój samochód psuł się w drodze. Długo zastanawiałem się, dlaczego tak się dzieje, aż wreszcie znalazłem odpowiedź, a właściwie, to ów kolega mi jej udzielił. Zawsze woziłem ze sobą skrzynkę z narzędziami, alby mieć wszystko pod ręką, a kolega nie woził ze sobą nic, żadnego śrubokręta, ni kombinerek. Powiedział kiedyś do mnie: „Jeśli zabierasz narzędzia do naprawy samochodu, to jesteś przekonany, że on się popsuje, bo narzędzia będą ci potrzebne”. Istotnie, miał rację…



Jeśli przeklinasz swój samochód, bo jest za wolny, lub wymaga ciągłych napraw, zawsze będziesz skazany tylko na zrujnowane pojazdy. W ten sposób niczego nie osiągniesz, bowiem sam się przed tym bronisz. Zapominasz, że ty decydujesz o tym, jak będzie wyglądało Twoje życie i zastanów się (to nic nie kosztuje), w jaki sposób możesz na nie wpływać. Pamiętaj, że organizm każdego człowieka jest zbudowany w doskonały sposób, ale są również rzeczy, które mają zły wpływ na jego funkcjonowanie. Do takich zaliczane są neuropeptydy, które wytwarza mózg w stanie złości i nerwów, czyli poprzez negatywne emocje, a neuropeptydy to związki chemiczne, które niszczą Twój organizm. Wystarczy, że zmienisz podejście do swojego świata i pokażesz ślepej podświadomości świat, jaki chcesz widzieć. Już dawno zostało udowodnione, że nad świadomością zwycięży podświadomość, a krótko mówiąc zawsze będzie tak jak to sobie wyobrazisz. Stanie się to w co uwierzy umysł. Tu posłużę się kolejnym przykładem:



Jeśli komuś coś się nie udaje, najpierw szuka rozwiązania w gusłach i przekleństwach; czasem myśli o samobójstwie, lub o przestępstwie. Przyjrzyjmy się postaci nieżyjącego kapitana żeglugi wielkiej, a także pisarza, Karola Olgierda Borchardta. Najpierw, jako dziecko, zobaczył w książce obraz przedstawiający rufę żaglowca, a po sztenkielu wspinali się marynarze. Pod spodem widniał napis: „Jako ostatni wspiął się marynarz największego wzrostu”. Borchardt wówczas zapragnął zostać marynarzem i rozpoczął treningi, by być silnym i zręcznym. Po kilkunastu latach przypomniał sobie swoje marzenie, gdy po sztenkielu ostatni, wspinał się na rufę żaglowca „Lwów” — był marynarzem największego wzrostu. W latach powojennych został nauczycielem, bowiem władze komunistyczne odebrały mu prawo do pływania. Ale cieszył się ze swojego życia. Był zadowolony z widoku za oknem, mieszkał skromnie w kamienicy Orion na poddaszu i mawiał, że mieszka w siódmym niebie, bo cóż jest nad Orionem? Tylko siódme niebo. I gdyby narzekał na swoje życie nie byłby nauczycielem szanowanym i lubianym.



Powyżej opisana sprawa to tylko jeden z przykładów postępowania, które sami na siebie sprowadzamy. Mówiąc np.: „Jestem jeszcze kawalerem”, będziemy nim całe życie, bo mówimy sobie sami, że w tym stanie jest nam dobrze.



Afirmacją są również słowa piosenki. Anna Jantar śpiewała: „Nic nie może przecież wiecznie trwać, co zesłał los trzeba będzie stracić” — oto przykład najbardziej niekorzystnej afirmacji, jakiej można użyć. Te słowa, gdy je śpiewamy, powtarzamy, będą przyczyną rozpadu naszego związku, zmiany życia na gorsze.



Kolejną złą afirmacją są słowa innej piosenki zespołu Masters „Podróż do gwiazd”: „Nic tak nie boli jak ust twych brak — afirmacje powinny być radosne i wesołe. Przykład: „Jestem radosny, gdy jesteś obok”. Sabotujemy tu swoje wysiłki i zamiast cieszyć się z obecności partnera przywołujemy stan, jak będziemy się czuli, gdy partnera nie będzie obok.



W piosence Stachurskiego „Zostańmy razem”: „Gdy cię nie ma czegoś mi brak, czuje pustkę i żal” — wpływa na nasz stan, że gdy nie ma partnera, to towarzyszy nam złe samopoczucie. Tu bardziej należy używać słów: „przy tobie jest mi dobrze”.



Miłość — jeśli nie będziesz kochać swojego pojazdu, komputera, zawsze się popsuje, lub będzie zawodził. Jeśli zaś będziesz kochać swój samochód, chociażby był największą ruiną, to nigdy się nie zepsuje i zawsze będzie posłuszny — nie zepsuje się bez ostrzeżenia. Tak samo będzie w przypadku pracy. Jeśli choć raz powiesz sobie w myślach, że praca ci nie odpowiada, to już w tym momencie tak naprawdę porzuciłeś swoje zajęcie. A jeśli sobie powtarzasz i przekonany o tym rozpowiadasz innym, że pieniądze szczęścia nie dają — nigdy nie będziesz ich posiadał, bowiem twój umysł będzie bronił cię przed wszelkim złem. Podobnie jest w związku dwojga ludzi. Na początku (w czasie wzajemnego poznawania się) trwa gra, podczas której wciąż udajemy i czas pokazuje naszemu partnerowi jacy jesteśmy naprawdę. Wówczas jedna mała myśl może wszystko zepsuć. Każda wada partnera widziana jako zła, stanie się pierwszym szczeblem drabiny na drodze do rozstania. Każdy człowiek bez względu na to jak wygląda ma swoją wartość. Wygląd nie świadczy o tym, jakim się jest człowiekiem, bowiem życie stawia nas w różnych sytuacjach. Nie przywiązuj się do wyobrażenia, jakie masz o ludziach — i tak cię rozczarują (Ursula Steinbrinker).



Możesz zmienić swoje życie, bo Ci się to należy. Pokochaj to co robisz, swój dom, obecne życie, a nie zauważysz nawet kiedy wszystko diametralnie ulegnie zmianie. Nigdy nie mów: „nie dam rady”, bo wówczas niczemu nie podołasz. Przecież możesz osiągnąć wszystko i w życiu Ci się wiedzie jak nikomu innemu, musisz tylko to zobaczyć jako rzecz już osiągniętą, spełnioną.



Strach i lęk też nie jest dobry. Nikt nie osiągnie celu, jeśli ulęknie się choćby na chwilę i straci szansę, którą zesłał mu los. Lęk weźmie górę nad zamierzeniami i zwycięży, a przecież wcale tego nie chcemy! Silna wiara jest potrzebna na każdym kroku.



Spróbuj wejść na drogę przemiany poprzez afirmację. Afirmacja to każda myśl, która pojawia się w twoim umyśle, a także jest każdym słowem, które wypowiadasz. Słowem, które pomoże Ci w życiu coś zmienić, lub coś nowego wprowadzić. Wcale o tym nie wiesz, jak wiele afirmacji stosujesz, wypowiedziami, myślami, lub w czasie dialogu z przyjacielem. Twoje przekonania są jedynie zwyczajowymi wzorcami myślenia, które przyswoiłeś sobie jako dziecko. Wiele z nich wspaniale się sprawdza. Niektóre mogą jednak ograniczać twoją zdolność osiągnięcia tego, czego, jak mówisz, pragniesz. To, czego pragniesz, może bardzo różnić się od tego, na co uważasz, że zasługujesz. Powinieneś zwracać uwagę na swoje myśli, by móc zacząć eliminować te, wytwarzające takie doświadczenia, których nie chcesz w swoim życiu.



Każda skarga jest afirmacją, przywołaniem czegoś, czego, jak uważasz, nie chcesz w swoim życiu. Ilekroć unosisz się gniewem, potwierdzasz, że chcesz doświadczać więcej gniewu. Czując się ofiarą, potwierdzasz, że nadal chcesz czuć się ofiarą. Jeśli masz poczucie, że życie nie oferuje ci tego, czego chcesz od świata, jest pewne, że nigdy nie otrzymasz dobrodziejstw, które daje ono innym — nigdy, dopóty nie zmienisz swojego sposobu myślenia i mówienia.



Z tego, że myślisz tak, jak myślisz, nie wynika, że jesteś złym człowiekiem. Po prostu nigdy nie dowiedziałeś się, jak myśleć i mówić lepiej. Na całym świecie ludzie dopiero teraz zaczynają się uczyć, że nasze myśli są twórcami naszych doświadczeń. Twoi rodzice prawdopodobnie tego nie wiedzieli, toteż nie mogli ci tego przekazać. Nauczyli cię patrzeć na życie tak, jak ich samych nauczyli ich rodzice. Nie ma tu winnych. Nadszedł jednak czas, byśmy wszyscy się obudzili i zaczęli świadomie kształtować swoje życie tak, by podobało się nam i nas wspierało. Możesz to zrobić ty.



Kiedyś w skutek wypadku z otwartym złamaniem palca znalazłem się w szpitalu. Na sali wraz ze mną leżało kilku ludzi w różnym wieku. Byli poważni, smutni. Moja obecność i to jaki jestem natychmiast wprowadziła luźną atmosferę. Oto jeden z tekstów jakimi się wówczas posługiwałem:



„Gdyby było lepiej już bym chyba nie wytrzymał”! Krzysztof masz dzisiaj dwie możliwości: możesz mieć dobry humor albo możesz mieć zły humor. Ty sam wybierasz jak zareagujesz na daną sytuację. Ty wybierasz, jaki wpływ mają ludzie na twoje samopoczucie. To ty wybierasz bycie w dobrym albo złym humorze. Mówiąc krótko - to twój wybór, jak wygląda twoje życie. Dlatego moja obecność na sali szpitalnej sprawiła, że ludzie mający złamane kończyny, palce i inne dolegliwości zapomnieli o nich choć na chwilę, a potem zaakceptowali. Wspólnie śmieliśmy się z naszych dolegliwości i na wesoło szukaliśmy możliwości co można robić z ręką w gipsie.



Deklarowanie afirmacji jest ważnym czynnikiem, ale też musisz być konsekwentny do wypowiadanych słów, bo marzenia się spełniają, a niesprecyzowane przynoszą dużo szkody. Działania za dnia i w nocy są niezwykle istotnie w osiąganiu tego, co właśnie sobie afirmujemy. Aby afirmacje mogły przynosić korzyści trzeba pozwolić im się rozwijać — podobnie jak ziarnko zasadzone w ziemi. Najpierw powstaje myśl, która przeradza się w pragnienie — podświadomość zaczyna je realizować. Twoja myśl jest potężną dawką energii, która wdziera się do Wszechświata. Dostaniesz to czego chcesz, ale czy to co dostaniesz będzie tym, czego pragnąłeś? W pracy z afirmacjami należy dokładnie określać szczegóły.



Wszelkie lęki i obawy, czy niepokoje opóźniają tylko proces oczekiwania. Opóźnienie w otrzymaniu upragnionej rzeczy może sprawić jedynie obecność w twojej osobowości jakiejś cząstki, która nie wierzy, że na to zasługujesz. A może przekonania w Tobie górują nad afirmacjami?



„Moje dochody rosną” — to powtarzana stale myśl, a nie dzieje się tak, zapewne żywisz zadawnione, głęboko zakorzenione przekonania, że nie zasługujesz na powodzenie. Może Twoja rodzina ma silne negatywne przekonania na temat pieniędzy, a w tobie wciąż jest jakaś cząstka, która akceptuje te poglądy.



We wczesnym dzieciństwie jesteśmy tak posłuszni, że chętnie akceptujemy przekonania rodziców na temat świata, potem zaś funkcjonujemy zgodnie z nimi przez resztę swego życia... dopóki nie postanowimy się im przyjrzeć i je zanalizować.



Przypomnij sobie z dzieciństwa, czy rodzice mawiali: „Pieniądze z trudem przychodzą, ciężko jest zarobić pieniądze?” Jeżeli tak było, to tkwi w Tobie nadal. Heterosugestia to też ważny czynnik tak pozytywny jak i negatywny. Podświadomość lubi opierać się na wzorcach, ludziach w których widzi autorytety.



Jeżeli twoim problemem jest np. stan finansów, weź dużą kartę papieru i wypisz wszystko, co w twojej rodzinie mówiło się o pieniądzach, kiedy byłeś dzieckiem. Jeśli natrafisz na jakieś negatywne stwierdzenia (pamiętaj, że wszystkie one były afirmacjami dla członków twojej rodziny), Twoim zadaniem będzie zmiana tych negatywnych przekonań na pozytywne. Wyswobodź się z tyranii negatywnych afirmacji swoich rodziców, a otworzysz się na obfity strumień dobra we wszystkich obszarach swego życia.



Jeżeli sobie z tym wszystkim poradzisz zauważysz nagle, jak bardzo życie może być ciekawe i inspirujące, a Ty możesz się nim cieszyć, bo zostałeś stworzony do cieszenia się z życia.



Długo można zadawać przeróżne pytania, bo gdy pojawiła się „Potęga Podświadomości” Josepha Mruphy, zmieniła życie wielu ludzi. Porady w niej zawarte były wystarczające, aby można było odmienić własne życie. Jedyna siła, która może zaszkodzić mojemu światu, to moje własne myśli.



Afirmacje można wciąż tworzyć, ale trzeba pamiętać jak ważny jest sposób ich tworzenia. Działania ze słowem „nie” mogą nas wyprowadzić w pole. Zatem jak wspomniałem nie powinno się używać słów, które nawiązują do braku, do spłaty, do długu, do poczucia pustki, do zmartwień. Afirmacje muszą być wesołe i pozytywne:



— z każdym oddechem staje się zdrowszy i zdrowszy.



— każdego dnia jest mi lepiej, lepiej i lepiej.



— wysyłam wszystkim myśli pełne pocieszenia i wiem, że wracają one do mnie.



— ja jestem jedyną osobą, która może myśleć w moim umyśle.



— zawsze wszystko robię najlepiej, a moje intencje zawsze są słuszne.



— akceptuje dla siebie tę właśnie rzecz.



— kocham siebie, jestem wartościowy, zasługuje na to co najlepsze, wolno mi być spełnionym.



— moje myśli kreują mój świat.



— bardzo (tego) pragnę, ale już się tym zajęto.



— wszystko co potrzebuje wiedzieć będzie mi ujawnione.



— życie jest radością, życie mnie wspiera.



— kocham i jestem kochany.



— kładę się do snu z poczuciem bezpieczeństwa.



— jestem bezpieczny w czasie snu.



— budzę sie z poczuciem bezpieczeństwa.



Napisano na podstawie książek autorstwa: Luise L Hay, Joseph Murphy, Bena Sweetlanda.





---



http://www.kdpowiesci.republika.pl/





Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/

Wiara czyni cuda - stanie się to, w co uwierzy umysł.

Autorem artykułu jest Krzysztof Dmowski




Czy wśród was jest ktoś kto nie potrafi jeździć rowerem? Nikt jednak nie urodził się z tą umiejętnością. Jazdy rowerem trzeba było się nauczyć, czyli przekonać swój umysł o tym, że ja to potrafię!






Zawsze stanie się to w co uwierzy umysł. Czy zatem ucząc się czegoś nie uczymy się wierzyć, że potrafimy coś zrobić? Umysł zawsze wygra nad materią. Nie trzeba tu nawiązywać do wielkiego prawa przyciągania, że dostajemy to, w co wierzymy, bez względu na to, czy tego chcemy czy nie.



Małe dziecko widzi jak chodzą dorośli, chce naśladować ich we wszystkim, próbuje mówić, chodzić, ale jeszcze nie potrafi. Dorastając chodzimy do szkoły, uczymy się nowych rzeczy. Podświadomość pamięta każde przeczytane zdanie, każdy wzór matematyczny, a jednak mówi się, że ktoś jest zdolny, a komuś nauka nie wychodzi. Przecież umysł obu tych osób pamięta przerobiony materiał.



W książce Marka Koszura „Kapitan Kapitanów”, w której autor przedstawia życiorys Konstantego Maciejewicza, główny bohater nauczył swojego syna pływać wyrzucając go za burtę:



„Przecież ty nie umiesz pływać - krzyknął wtedy ojciec. Jak na komendę podbiegli do mnie uczniowie, obwiązali mnie liną, a ojciec, własnoręcznie, wyrzucił mnie za burtę! Sam uchwycił koniec liny i wykrzykiwał jakieś polecenia. Kiedy jednak się wynurzyłem i ledwie zaczerpnąłem powietrza, ojciec popuścił linę, a ja zanurzałem się pod wodę. Co krzyczał, jakie wydawał mi polecenia - nie wiem. Nie mogłem ich słyszeć. Rozpaczliwie wymachiwałem rękoma, starałem się utrzymać na powierzchni i chyba udało mi się to w końcu, bo od tamtej pory, po prostu, umiem pływać!”



Inny przykład możemy dostrzec w naturze. Samica orła wyrzuca z gniazda swoje potomstwo, aby samo nauczyło się latać.



Podobne przypadki można wspominać w nieskończoność, a wszystko i tak sprowadza do jednego: umysł musi uwierzyć w to, co chcemy osiągnąć. „Nie potrafię”, „nie umiem”, „nie dam rady”, „ja sobie nie poradzę” — oto przeciwności, które przeszkadzają nam w osiąganiu celu, bez względu na wielkość pragnienia.



Wracając do przykładu z jazdą rowerem, możemy zauważyć, że jako dzieci uczymy się jeździć z bocznymi kółkami, żeby utrzymać równowagę, lub dla utrzymania równowagi ktoś dorosły trzyma drążek zamocowany do roweru i nas prowadzi. Opiekun w pewnym momencie puszcza drążek, a my przekonani o tym, że nadal jesteśmy bezpieczni, potrafimy utrzymać równowagę, gdy odwracamy głowę i z przerażeniem stwierdzamy, że potrafimy samodzielnie jechać rowerem…



Celem mojego życia jest… Bez względu jaki jest cel twojego życia, jakie masz marzenia, czy pragnienia, nie osiągniesz ich do czasu, aż nie uwierzysz, że to masz. „Kiedyś będę miał” — kolejne błędne stwierdzenie — kiedyś, znaczy: nigdy!



Dlaczego jest tak, że mamy problemy z wiarą? Dlatego, że posiadamy zakorzenione stare wzorce — wewnętrznego krytyka, który blokuje osiąganie przez nas obranych celów. Posiadamy lęki i obawy, których nawet nie jesteśmy świadomi. Często w takich przypadkach pomaga (wbrew opinii wielu lekarzy) regresja hipnotyczna, gdy człowiek odblokowuje głębsze zakamarki umysłu.



Nie ma gotowej formuły na osiągnięcie celu dla każdego, bo każdy z nas jest indywidualny. Mieć może każdy z nas. I tu podkreślam słowo: „może”. On ma i ja muszę mieć — bzdura! Tak wiele osób potrafi prowadzić samochód, jednak nikt nie nauczył się tego nigdy nie siedząc za kierownicą — teoria i praktyka to dwie różne sprawy. Efekt przynosi jedynie wiara we własne możliwości, a nauką do tego jest podejmowanie kolejnych prób.



Podsumowując możemy jedynie uznać, że ucząc się czegoś, uczymy się jedynie wierzyć we własne umiejętności. Należy jeszcze pamiętać o istotnym szczególe pomiędzy chcieć, a zrobić — bo to jest kolosalna różnica. Można czegoś chcieć i wcale tego nie osiągnąć, a każda droga do celu zaczyna się od pierwszego kroku, a wiara czyni cuda!






---



http://www.kd.info.pl/





Artykuł pochodzi z serwisu http://artelis.pl/